Przychodzi baba do drukarza. Odcinek 2.
— Dzień dobry, Panie Metrampaż! Jak tam po urlopie?
— A dziękuję, dziękuję. Rodziny się trochę zjechało, trzeba było świętować. A pępkóweczka jest.
— Poszedł pan sobie, a ja bez sztyletu musiałem cztery szesnastki poprawiać: kolumna za kolumną!