Tag Archives: książka

Rozmowa z Andrzejem T. Spotkanie trzecie, ostatnie

Trze­cie spo­tka­nie koń­czy cykl. Czy typo­gra­fia jest czę­ścią nasze­go życia? Czy jest waż­na? Na czym pole­ga jej zna­cze­nie? Sty­ka­my się z nią na co dzień, ale czy ją doce­nia­my lub choć­by dostrze­ga­my? Mam nadzie­ję, że wszyst­ko, o czym z Andrze­jem Toma­szew­skim mówi­li­śmy, sta­no­wi jakąś pomoc dla pro­jek­tan­tów, a przy­naj­mniej inspirację

…i żeby się sama czytała

Książ­ka ide­al­na? Musi dobrze leżeć w ręce, łatwo się otwie­rać, kart­ki mogły­by się obra­cać po deli­kat­nym muśnię­ciu pal­cem, powin­na być lek­ka i miła w doty­ku, koniecz­nie ład­na, no i żeby się sama czytała

Z szwajcarską perfekcją

Za kil­ka dni uka­że się książ­ka pt. «Detal w typo­gra­fii». To kolej­na pozy­cja wydaw­nic­twa d2d.pl z Kra­ko­wa o typo­gra­fii. Autor, Jost Hochu­li, pra­cu­ją­cy na co dzień w St. Gal­len i Zury­chu — per­fek­cyj­ny, niczym kon­struk­tor szwaj­car­skich zegarków

Krytycznym okiem

Wspo­mnia­ny w poprzed­nim arty­ku­le pro­jekt, pod­da­ny kry­ty­ce pod­czas KRAK­Ty­po, to książ­ka Wer­ne­ra Chro­ba­ka pt. „Brat Eusta­chiusz Kugler. W dro­dze na ołta­rze” — bio­gra­fia bawar­skie­go zakon­ni­ka, w paź­dzier­ni­ku ogło­szo­ne­go bło­go­sła­wio­nym, wyda­na u mnie na zle­ce­nie boni­fra­trów. Tłu­ma­cze­nie i redak­cja trwa­ły dość dłu­go, przede wszyst­kim ze wzglę­du na koniecz­ność bar­dzo dale­ko idą­cej inge­ren­cji w tekst. Książ­ka, oczy­wi­ście, mia­ła mieć cha­rak­ter okolicznościowy

Rozmowa z Andrzejem T. Spotkanie drugie

Poni­żej dal­szy ciąg roz­mo­wy z Andrze­jem Toma­szew­skim. Pro­wa­dzi­my ją przy pomo­cy dostęp­nych środ­ków komu­ni­ka­cji elek­tro­nicz­nej, acz­kol­wiek bez zbęd­ne­go pośpie­chu. Zapra­szam na kolej­ne spo­tka­nie z mistrzem — dru­gie, ale jesz­cze nie ostatnie

Ile to będzie kosztować?

Wczo­raj dosta­łem prób­ki papie­ru od nowe­go dostaw­cy. W Pol­sce chy­ba zna­ny, na Dol­nym Ślą­sku raczej nie — Arc­tic Paper. Zain­te­re­so­wa­ła mnie sze­ro­ka gama papie­rów off­se­to­wych Mun­ken — wzor­ni­ki w for­ma­cie A5, opra­wio­ne bro­szu­ro­wo, w każ­dym peł­na gama gra­ma­tur z zadru­kiem i bez

Stara, kochana «Lokomotywa»

Prze­glą­da­jąc zaso­by sie­cio­we tra­fi­łem na «Misty­kę tek­stu» autor­stwa Mar­ci­na Karo­lew­skie­go z Wro­cła­wia — ilu­stra­cję nie­za­po­mnia­ne­go wier­sza z dzie­ciń­stwa. «Loko­mo­ty­wę» chy­ba każ­dy zna, to dzie­ło Julia­na Tuwi­ma. Mar­cin przed­sta­wia ją bar­dzo sugestywnie

Dziecko bez ojca

Kie­dyś czło­wiek wymy­ślił pismo i zaczął je utrwa­lać — na gli­nia­nych tablicz­kach, w kamie­niu, na papie­rze. Wła­śnie pisa­nie na papie­rze i podob­nych nośni­kach było przez dłu­gie wie­ki popu­lar­nym spo­so­bem pro­duk­cji ksią­żek (o ile moż­na mówić o popu­lar­no­ści w kon­tek­ście tak eks­klu­zyw­ne­go towa­ru). Każ­dy egzem­plarz ręcz­nie pisa­nej książ­ki był inny

Rozmowa z Andrzejem T. Spotkanie pierwsze

Moż­na dys­ku­to­wać, wymą­drzać się, zasnąć lub bez­wied­nie roz­dzia­wić gębę. Po pro­stu moż­na się przy nim czuć swo­bod­nie, nie nara­ża­jąc na żad­ne kon­se­kwen­cje. Spo­tka­nie z Andrze­jem Toma­szew­skim prze­bie­ga miło. Nie pamię­tam, aby było ina­czej. Zapra­szam na pierw­sze z dwóch, a może trzech czy dzie­się­ciu — szcze­rze nie wiem. Ale chy­ba będzie ciekawie