Zdarzają się ogłoszenia o pracę dla detepowca. W części z nich znajduję się żądanie dołączenia portfolio. Portfolio to zbiór projektów — własnych, oczywiście. Cóż więc może mieć na myśli idiota, który chce zatrudnić detepowca — osobę nie do projektowania, lecz właśnie do odtwarzania tudzież uzdatniania cudzych projektów — i żąda od niego portfolio? Co należałoby tam umieścić i jak pokazać swój detepowski kunszt? Czy dobrze przygotowany brzydki projekt jest gorszym jego świadectwem, niż ładny?
Gdy czytam takie ogłoszenie, przeczuwam że jego konstruktor nie tylko jest ignorantem — nie rozróżniającym operatorów dtp od projektantów, nie potrafiącym ich właściwie ocenić i niezdolnym do celnego wyboru tej właściwiej spośród stu kilkudziesięciu ofert pracy przysłanych na jego ogłoszenie — ale i zapatrzonym w siebie cwaniakiem, który zupełnie nie interesuje się swoimi ludźmi, a traktuje ich wyłącznie jak dojne krowy. Gościem, z którym nie ma w ogóle o czym rozmawiać.
A może na takie „portfolio” powinny się składać logi z Acrobata? Tylko czy ogłoszeniodawca zrozumie?
8 komentarzy
Oj, musiałeś się wkurzyć. 😉 Świat jest pełny idiotów nie mających szacunku dla cudzej pracy, wiedzy i umiejętności. Niestety, tacy ludzie zazwyczaj zajmują kierownicze stanowiska. :/
*pełen
A ja osobiście uważam (sam składałem kilkanaście aplikacji na podobne oferty) zgadzając się z Rafałem, że powodem takiego podejścia jest jeszcze dodatkowo NIECHĘĆ (z góry założona) do zatrudnienia kogokolwiek.
Na jednym ze spotkań na „stanowisko” OPERATORA DTP rekrutujący zapytał mnie o własne projekty, które stworzyłem. Odpowiedziałem, że „detepowiec” nie projektuje – on odtwarza, przetwarza i łączy w całość prace innych osób, przygotowując je do finalnego druku. W tym momencie osoba, która prowadziła spotkanie powiedziała: Już Panu dziękujemy. Nasza rozmowa została zakończona. Nie przeszedł Pan do dalszego etapu rekrutacyjnego.
Nic dodać, nic ująć…
Najwidoczniej trzeba zacząć kolekcjonować wydruki – przy każdym zleceniu chlup – jeden na boczek do teczki 😉 Pamiętniki z kalibracji, prufy, zaświadczenia serwisantów, spostrzeżenia dotyczące tuszy.….. dziwny jest ten świat. Nie dajcie się zwariować. Pozdrawiam!
Kolekcjonować?… to mogłoby być ciekawe doświadczenie, tylko te metry magazynowe…
Przemek — bo ja generalnie jestem nerwowy. Ale nawet w nerwach potrafię zachować spokój.
Sebastianie, ale ty też powiedziałeś swoje na odchodnym?
A propos absurdów, jestem w trakcje robienia portfolio właśnie na stanowiska operatora dtp i co jest ciekawe mam pdf prac które przerabiałem, na wszelki wypadek ze źródłami, ostatnie moje prace tj. z ostatnich 2 lat maja w sumie 400 gb. samo przekopanie i odświeżenia trwało ponad 2 tygodnie i w zasadzie jak już przekopałem, to zastanawiam się jak mam to pokazać, coś co puszczałem, czy to wizualizować?
a co do magazynowania, to już 2 lata temu przestałem to robić, bo to był absurd, 1 pokój zawalony makulaturą, a i po co? takie rzeczy pokazywałem 10 lat temu, teraz to mija się z celem.
No jak.. skąd to zdziwienie? przecież każdy wie, że w polszcze dtpowiec to tańszy grafik kreatywny. Jeszcze kilka lat temu stanowisk typowo dtpowych w tym kraju można było policzyć na palcach jednej ręki!
pozdrawiam i gratuluję świetnego bloga.
Dobry operator jest droższy niż grafik kreatywny (wiem to po sobie 🙂 ), ale w czasach kiedy wystarczy mieć komputer w domu by być grafikiem, projektantem 3D, detepowcem etc. w jednym nic już nie nie zdziwi…