Istota technologicznego wynalazku Gutenberga, dokonanego około 1450 roku, zawiera się nie tyle w idei stosowania ruchomej czcionki, co głównie w opracowaniu prostego urządzenia do jej odlewania z trwałych, metalowych matryc, zapewniających powtarzalność identycznych precyzyjnych odlewów.
Powyższe słowa Andrzeja Tomaszewskiego pochodzą z książki pt. «Giserzy czcionek w Polsce», jakże sympatycznie zadedykowanej współczesnemu twórcy pism drukarskich:
Lucae Successori
Andrea magister thypografskiego kunsztu
y zycer y pielgrzym moguncki
fecit
Książka powstawała długo, jednak została oddana do druku na kilka dni przed ubiegłorocznym KRAKTypo, podczas którego została publicznie zaprezentowana przez autora i uroczyście wręczona Łukaszowi Dziedzicowi.
Zapewne pośpiech leży u źródeł pojawiających się gdzieniegdzie drobnych błędów czy niekonsekwencji, ale nie są one istotne.
Andrzej Tomaszewski, przedstawiając cały poczet rytowników i odlewaczy czcionek, działających przez stulecia na terenie naszego kraju, przekazuje wiedzę na temat typografii.
Właściwie nie tylko. Jawiąca się w Giserach historia, może być przyczynkiem do różnych rozważań, np. marketingowych. Okazuje się, że zawód gisera — podobnie jak współczesnego projektanta pism — był elitarny, a ci, którzy go wykonywali najlepiej, bardzo dobrze prosperowali.
Czcionka, umiejętność jej produkowania i — co ważne — posługiwania się nią, leży u podstaw naszej kultury, bo to właśnie czcionka była jej głównym nośnikiem. Dziś rolę czcionek przejęły fonty, ale na posługujących się nimi detepowcach ciąży równie wielka odpowiedzialność. Bądźcie typografami! Wkładajcie w swą pracę całą duszę, a wdzięczność zleceniodawców poszerzy wam portfele.
Tomaszewski Andrzej: «Giserzy czcionek w Polsce», Ogme,
Warszawa 2009, ogme.pl
Książkę można zamawiać bezpośrednio u wydawcy lub otrzymać ją jako nagrodę w konkursie, który trwa do godziny 23.00, 6 lutego br.