Czym jest typografia? Można dać sto równie prawdziwych odpowiedzi. Ja odwołałbym się do historii.
Kiedyś człowiek wymyślił pismo i zaczął je utrwalać — na glinianych tabliczkach, w kamieniu, na papierze. Właśnie pisanie na papierze i podobnych nośnikach było przez długie wieki popularnym sposobem produkcji książek (o ile można mówić o popularności w kontekście tak ekskluzywnego towaru). Każdy egzemplarz ręcznie pisanej książki był inny. Zawodowi kaligrafowie — skrybowie, iluminatorzy — mieli pełne ręce roboty, a robota ta była bardzo cenna. Najdroższa książka świata, wyceniana na 5 mln. euro, prawdopodobnie nieznacznie zmieniła swoją wartość — jak w średniowieczu, tak i dziś oznacza spory majątek.
W XV wieku w Europie kilka osób zapragnęło zbić fortuny na produkcji i handlu książkami. Kluczem do tego miała być typografia. Na rynku pojawił się nowy produkt — książka drukowana. Chyba nikt rozsądny nie przewidywał, że w przyszłości jej wartość spadnie tak drastycznie. Coś za co oddawano roczne dochody z rozległych posiadłości ziemskich, dziś można kupić za cenę kawałka szynki.
Pismo drukarskie było bardzo podobne do pisma ręcznego — wszak drukowana książka miała udawać prawdziwą. Z drugiej strony książka drukowana była doskonalsza od swojej poprzedniczki — piękniejsza, bardziej czytelna… Skrybowie przegrali z typografami, a kaligrafia została zepchnięta na margines. Pewne jest jednak, że to właśnie ona jest matką. Kto ojcem? Nie wiadomo.
Poczęta na Bliskim lub Dalekim Wschodzie, czy w Europie? W mogunckich salonach, czy może w jednym z burdeli Amsterdamu? Wychodzi na to, że bękart. Ale typografia jako bękart kaligrafii musi wykazywać jakieś podobieństwa, a z drugiej strony — różnice. Poniżej dwie, według mnie, najważniejsze.
Powtarzalność
To cecha typografii. Wiąże się z powielaniem zaprojektowanej kolumny. Ręczne przepisanie tej samej strony dziesięć razy da nam dziesięć różnych egzemplarzy. Wydrukowane (lub zwielokrotnione w jakikolwiek inny sposób), wszystkie będą takie same. Pomijam niedoskonałości techniczne, które uniemożliwiają uzyskanie pełnej powtarzalności — ona i tak jest w założeniach, w kaligrafii tego założenia brak.
Dukt
To wspólna cecha. Typografia zawdzięcza go kaligrafii. Oddaje charakter pisma, wynikający m.in. z ruchu ręki podczas pisania. Następstwo elementów graficznych i narzędzie pisarskie tworzą właśnie dukt. To samo dotyczy pism drukarskich, które mają genezę w pismach ręcznych i — można dojść do wniosku — ostatecznie zawsze je naśladują. Kursywy, antykwy, gotyki czy różnego rodzaju pisma ozdobne przejmują swój charakter od twórcy, posługującego się jakimś narzędziem, trzymanym zazwyczaj w dłoni. Może to być pióro, ołówek, pędzel, patyk, rylec, dłuto…
Uzupełnienia i źródła
1. Chwałowski Robert Proca
2. Słownik terminów pismoznawczych
3. Twardoch Adam Składać pełną kasztą
4. Idem Polish Diacritics. How to?
5. Idem That annoying noise around letters
Ta druga cecha determinuje kształt liter. Właściwie jest ona uwarunkowaniem, z którego nie sposób się wyłamać. Spojrzenie na pismo, jako pochodną konkretnego narzędzia i wykonanego ręką — która przecież działa według swojej, bardzo przewidywalnej mechaniki — w kontekście pisma drukarskiego, pomaga projektantom przygotowywać ładne kroje i prawidłowe znaki diakrytyczne. Metodę na diakrytyki można podglądać (4 i 5) u Adama Twardocha.
Zachęcam też do zapoznania się ze źródłami i do własnych przemyśleń. Gdyby ktoś chciał się nimi podzielić, zapraszam do komentarza.